Pierścionek kupię sobie sama
Chińskie szkoły dobrych manier uczą kobiety poprawnie siedzieć na krześle, parzyć tradycyjną herbatę i nie przesadzać z makijażem. Blogerki, autorki poradników i młode gwiazdki popkultury promują wzorce kobiecości znacznie bardziej drapieżnej i wyzwolonej – znajdując nieprawdopodobny odzew wśród rodaczek.
W Chinach zwykło się mawiać, że egzamin na studia jest ostatnim sprawiedliwym testem, jakiemu w ciągu swojego życia będzie poddana kobieta. Każdy kolejny sprawdzian w przyszłości: szukanie pracy, męża, załatwianie codziennych spraw, może być skażony postrzeganiem jej przez to, jak wygląda.
Jeżeli po chińskiej maturze (tzw. gaokao) ma być jeszcze gorzej, wejście w dorosłość nie oznacza niczego dobrego. Gaokao co roku zdaje ponad 9 mln osób, a na studia dostaje się jedynie 40 proc. z nich. Egzamin dosłownie definiuje przyszłe życie. Młodzi przygotowują się do niego tygodniami, rodziny wydają fortunę na korepetycje, a na czas testów na ulicach zamiera ruch, by nic nie rozproszyło młodych w pisaniu. Jednak wciąż sześć na dziesięć osób gaokao nie zdaje i nie ma szansy na karierę na dobrze płatnym stanowisku. Dla ich rodzin oznacza to ogromny wstyd.
Dodatkowo lata obowiązywania tzw. polityki jednego dziecka doprowadziły do liczebnej przewagi chłopców w społeczeństwie, a Chińczycy coraz częściej martwią się o to, czy ich synowie staną się wystarczająco męscy. Chłopcy zaczynają gorzej sobie radzić na egzaminach, stają się maminsynkami, korzystającymi ile tylko się da z pomocy rodziców. W niektórych miastach organizuje się dla nich specjalne zajęcia polegające na „męskich rozmowach" oraz uczy sztuk walki, gry w szachy czy... muzyki rockowej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta