Jowisz schodzi na ziemię
Przez półtora roku Francuzi byli zauroczeni Emmanuelem Macronem. Nadali mu przydomek najważniejszego z bogów Olimpu, bo uważali, że wdraża reformy jedna po drugiej, jakby ciskał piorunami. Ale czar prysnął, a to niesie poważne skutki nie tylko dla Francji, ale i całej Europy.
Zawód jest wielki. Ludzie oczekiwali czegoś nowego, a dostali mieszankę tego, co najgorsze na lewicy i na prawicy. Ogromna podwyżka podatków, bezradność wobec nielojalnej konkurencji zza granicy, całkowite podporządkowanie kapitałowi zagranicznemu – Davide Rachline nie przebiera w słowach w odpowiedzi na pytanie „Plusa Minusa" o ocenę bilansu rządów prezydenta Emmanuela Macrona.
Rachline to mer Frejus, luksusowego kurortu na Lazurowym Wybrzeżu. Był szefem kampanii wyborczej Marine Le Pen w wyborach prezydenckich 2017 r., więc nie jest to obiektywny analityk. Jego ocena byłaby wręcz bez znaczenia, gdyby nie jedno: przynajmniej do pewnego stopnia podziela ją większość Francuzów.
Sondaż instytutu Ifop z początku września pokazał, że przywódcy Republiki ufa już tylko 31 proc. ankietowanych. Mniej niż to było nawet z jego poprzednikiem François Hollande'em na tym etapie prezydentury. Z ankiety dla dziennika „Le Figaro" z 16 września wynika z kolei, że tylko 19 proc. pytanych ocenia bilans Macrona pozytywnie, podczas gdy 60 proc. uważa, że jest on negatywny. A przed przyszłorocznymi wyborami do europarlamentu ruch Macrona La Republique en Marche (LREM) może liczyć tylko na 21,5 proc. poparcia, marginalnie więcej, niż mogące liczyć na 21 proc. głosów Zjednoczenie Narodowe (dawny Front Narodowy), czyli ugrupowanie Marine Le Pen.
– Do wyborów ta kolejność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta