Kadry z czasów dobrej zmiany
Jak wpływa na kino klimat politycznej wojny totalnej w Polsce i poza Polską? Czy mamy do czynienia z nowymi trendami, czy z petryfikacją tego, co działo się przez lata? Pytam o to z festiwalu filmowego w Gdyni.
Kiedy przed rokiem minister kultury wymienił kierownictwo Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, niektórzy artyści przestrzegali przed forsowaniem twórczości na polityczne zamówienie, ba, przed cenzurą. PISF ma przemożny wpływ na kształt filmowego rynku. Na 16 filmów startujących w tym roku w głównym konkursie w Gdyni jedynie komedia „Juliusz" Aleksandra Pietrzaka nie korzystała z publicznych pieniędzy.
Oczywiście festiwal w Gdyni konsumuje jeszcze najczęściej efekty decyzji podjętych wcześniej, przez nachyloną w lewo ekipę Magdaleny Sroki. Zarazem większość dopuszczonych tu filmów powstawała już w cieniu dobrej zmiany. Zresztą w kilku przypadkach dorzucał się do nich PISF pod nowym kierownictwem – choćby do „Zimnej wojny" Pawła Pawlikowskiego.
No właśnie, katastroficzne wizje się nie potwierdziły. Nowy dyrektor PISF Radosław Śmigulski utrzymał silną pozycję samych środowisk filmowych w komisjach dzielących pieniądze. Owszem, szef może czasem skorzystać z władzy korygowania decyzji, ale są to sytuacje incydentalne. Co więcej, jak w przypadku Pawlikowskiego, niekoniecznie adresowane do jakkolwiek pojmowanych „swoich".
Z drugiej strony otwarte jest pytanie, czy pojawiło się wielkie zapotrzebowanie na takie korekty. Może za wcześnie wyrokować, ale chyba wygórowane okazały się nadzieje ideowych oponentów filmowego establishmentu. Nie nastąpił w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta