Mars uziemiony
Mimo że na Czerwonej Planecie odkryto tego lata wielkie podziemne słone jezioro, nie jest to glob sprzyjający osadnictwu. Jednak entuzjaści kolonizowania go nie dają za wygraną. Czy wystarczy zbombardować jego bieguny ładunkami nuklearnymi, aby podgrzać marsjańską atmosferę?
Pustynny, zimny, nienadający się do oddychania bez skafandra, omiatany gwałtownymi burzami, bombardowany promieniowaniem słonecznym, niemal niezatrzymywanym przez rachityczna atmosferę – Mars, Czerwona Planeta, nie jest miejscem do zdrowotnych spacerów. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia przesyłane przez łazik Curiosity od sierpnia 2012 r.: gołe, ostre kamienie uszkadzające koła i powodujące usterki mechaniczne. A jednak wszyscy się spodziewają, że na tej niegościnnej planecie, oddalonej od Ziemi o 55 mln km (145 razy dalej niż Księżyc), pewnego, wcale nie tak odległego, dnia rozegra się spektakl transmitowany przez wszystkie telewizje świata: człowiek postawi stopę na marsjańskim gruncie. Kiedy można się tego spodziewać, biorąc pod uwagę naukowo stwierdzone realia, a nie bajania samozwańczych futurologów?
Fiction oraz science
Elon Musk, amerykański miliarder fantasta, który jednak zbudował elektryczny samochód autonomiczny Tesla, rakietę Falcon powracającą na Ziemię po locie w kosmos i który teraz buduje hyperloop – rewolucyjny pojazd naziemny w tunelu próżniowym, szybszy od samolotu – zapowiada buńczucznie, że doprowadzi do lądowania człowieka na Marsie w 2024 r. Publikuje wizualizacje marsjańskich osiedli. Zapowiada, że zbuduje gigantyczną rakietę BFR (Big Falcon Rocket), monstrum o nieporównywalnej z niczym mocy, które dostarczy w 2020 r. materiały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta