Docenić Chucka Norrisa
Odgrzewane kotlety, czyli premier na linie.
Do niedawna na Kasprowy wjeżdżaliśmy bez szczególnych emocji, ale od teraz będziemy wjeżdżać w patriotycznym uniesieniu. Sam premier pojechał do Zakopanego, żeby ogłosić, że Polskie Koleje Linowe wracają do państwa polskiego. Teraz czekamy na Wilno i Lwów.
Skoro premierowi idzie tak dobrze, że górale nazwali go Janosikiem, to może uda się zrewindykować Księżyc? Przecież pan Twardowski był tam pierwszy. Choć potem było jeszcze dwóch takich, co próbowali go odzyskać.
Swoją drogą Leszkowi Balcerowiczowi bardzo się nie spodobało, że premier sam nazywa siebie Janosikiem. Dla niego Mateusz Morawiecki jest polskim Łukaszenką. Trudno się z tym zgodzić. Polski premier, nawet gdyby bardzo chciał, nie jest w stanie zrobić sobie takiej efektownej zaczeski.
Swoją drogą premier nieustannie jest w centrum wydarzeń. Jak nie kolejka, to taśma. Jak nie na Kasprowy, to od Sowy. Z tymi taśmami to dziwna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta