Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Szczepionka, która ratowała Żydów w getcie

13 października 2018 | Plus Minus | Mariusz Urbanek
W 1948 r. władze komunistyczne udaremniły plany przyznania prof. Rudolfowi Weiglowi (1883–1957) Nagrody Nobla. W 2003 r. został pośmiertnie odznaczony przez instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata
źródło: EAST NEWS
W 1948 r. władze komunistyczne udaremniły plany przyznania prof. Rudolfowi Weiglowi (1883–1957) Nagrody Nobla. W 2003 r. został pośmiertnie odznaczony przez instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata
źródło: materiały prasowe

Karmicielami wszy „u Weigla" byli szef sztabu Lwowskiego Okręgu Armii Krajowej Karol Borkowiec (pseudonim Zen), 
Tadeusz Garliński z Delegatury Rządu i Stanisława Grabska, bratanica Władysława Grabskiego, dwukrotnego premiera 
i ministra skarbu w kilku rządach Drugiej Rzeczypospolitej.

Działalność konspiracyjna odbywała się w instytucie niemal jawnie. Za wiedzą Rudolfa Weigla, z jego półoficjalnym przyzwoleniem, wreszcie z udziałem uczonego. Jedni wykorzystywali instytut jako bezpieczną skrzynkę kontaktową, inni jako przykrywkę dla pracy w podziemiu, część produkcji szła na potrzeby Armii Krajowej i do gett we Lwowie, w Krakowie i Warszawie. „Ta działalność była niejednokrotnie tak słabo zakamuflowana, że do cudów należy zaliczyć, że jakichś poważniejszych wpadek nie było" – wspominał Marek Zakrzewski.

Pracowali u Weigla ludzie z wszystkich podziemnych organizacji działających we Lwowie, opowiadała preparatorka i działaczka Rady Pomocy Żydom „Żegota" Halina Szymańska-Ogrodzińska: „to było jak arka Noego".

Wśród karmicieli najwięcej było łączników i żołnierzy AK, napisał Andrzej Nespiak. Pracowali niepełną godzinę dziennie, a mieli dokładnie takie same pomarańczowe ausweisy co etatowi strzykacze i preparatorki, spędzający w instytucie po sześć–osiem godzin każdego dnia. Pozostawało mnóstwo czasu „na zajęcia nie całkiem legalne lub całkiem nielegalne", wspominał jeden ze strzykaczy, którego anonimowe wspomnienia przechowywane są w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej. „Żadna obława gestapo – a zdarzały się takowe – nie była w stanie ich wyłapać" – dodał Nespiak.

Ale nie brakowało też wśród karmiących wszy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11179

Wydanie: 11179

Zamów abonament