Tsunami PiS nie było, tylko przypływ
- Sytuacja w Polsce zmieniła się diametralnie. Część wyborców poszła wyrazić swoje zdanie o sporach w krajowej polityce – uważa socjolog Jarosław Flis.
Rzeczposoplita: Dlaczego stawia pan tezę, że wybory samorządowe są trudne do zrozumienia?
Dr hab. Jarosław Flis, socjolog, Uniwersytet Jagielloński: Są trudne do zrozumienia, dlatego że tu jest splot różnych czynników i wyborców, a czasami trzeba obalić wyobrażenie, które są w głowach. Niektóre przebiły się już do świadomości i można z tego zrobić przyczółek. Pierwszym przyczółkiem są głosy nieważne.
Podczas ostatnich wyborów samorządowych było aż kilkanaście procent głosów nieważnych.
Teraz jest cicho. Głosów nieważnych w tym roku bardzo ubyło. Oddano 3 miliony 300 tysięcy więcej ważnych głosów. Wzrosła też frekwencja. 2,2 miliona Polaków więcej poszło do wyborów.
Skąd ta zmiana?
Sytuacja w kraju zmieniła się diametralnie. Dawno nie było żadnych wyborów ogólnokrajowych. Atmosfera w Polsce jest napięta. Część wyborców poszła wyrazić swoje zdanie o sporach w krajowej polityce. Liczba głosów nieważnych zmniejszyła się, w stosunku do poprzednich wyborów o 1 milion 400 tysięcy. Tyle osób, które poprzednio nie głosowały, teraz to zrobiło.
W 2014 roku była książeczka do głosowania, która część wyborców wprowadziła w błąd.
To prawda, ale w 2010...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta