Ruch oporu w Auschwitz: Konspiracja za obozowymi drutami
Auschwitz-Birkenau to jeden z najstraszniejszych rozdziałów w historii ludzkości. Ci, którzy tam trafiali i nie szli od razu do komór gazowych, musieli każdego dnia walczyć o przetrwanie. Mimo tych skrajnie trudnych warunków w obozie prężnie działał ruch oporu.
W Auschwitz-Birkenau, największym niemieckim obozie zagłady, straciło życie ok. 1,1 mln osób. To przerażająca liczba, ale z pewnością byłaby jeszcze większa, gdyby nie skuteczna i prowadzona na szeroką skalę konspiracja, dzięki której uratowano setki, a może tysiące istnień. W obozie oporem mogło być wszystko, bo wszystko było zabronione. Najważniejsza była pomoc dla najbardziej potrzebujących. Jakub Bajurski, jeden z członków konspiracji w Auschwitz, wspominał: „Proszę nie liczyć na mnie, że wam będę opowiadał, że mieliśmy broń ręczną czy armaty. Nasza organizacja w planie pierwszym miała zmienić złe stosunki tam panujące, wprowadzić postrach na złych ludzi, na tych, co bili więźniów (...), przeciążali pracami i traktowali nie jak ludzie ludzi. I to się na pewno nam udało". Płk Kazimierz Rawicz, jeden z organizatorów i przywódców ruchu oporu w KL Auschwitz, pisał: „Ostrzegać nowo przybyłych przed grożącymi niebezpieczeństwami, informować o warunkach życia (...), podtrzymywać na duchu – oto zadania, jakie widziałem".
Ruch oporu przyjął w dużym stopniu formy zorganizowane, ale należy do niego zaliczyć również akcje podejmowane spontanicznie, a także samopomoc więźniarską o charakterze indywidualnym. Działania te zresztą często się uzupełniały i przenikały, ponieważ najsilniejsi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta