Zastałem bank papierowy, zostawię cyfrowy
O dokonaniach i wyzwaniach PKO BP opowiada prezes Zbigniew Jagiełło w rozmowie z Andrzejem Stecem i Maciejem Rudke.
W październiku minęło panu dziewięć lat za sterami PKO BP. Jak podsumuje pan ten czas?
Zbigniew Jagiełło: Bank odniósł bardzo duży sukces. Wystarczy porównać się z naszym konkurentem z tego czasu, Bankiem Pekao. Gdy obejmowałem stanowisko, wyceny rynkowe obu tych instytucji były do siebie zbliżone. Teraz PKO Bank Polski jest wart na giełdzie 50 mld zł, a Pekao 30 mld zł. Oznacza to, że nasza strategia była lepsza. Postawiliśmy na wzrost, dochód i rozwój w długim terminie, będący wyrazem wiary w rozwój gospodarczy kraju. Bank jest w dobrej sytuacji, dobrze poukładany i w przyszłości sobie poradzi, bo zbudowaliśmy sprawną strukturę kilkuset, a nawet może kilku tysięcy wykwalifikowanych i nastawionych na rozwój menedżerów.
Jakie były główne wyzwania na początku?
Zmiana postrzegania banku przez pracowników. Słyszałem od nich, że nie możemy się porównywać z innymi bankami, bo mamy misję ze względu na bycie bankiem „państwowym" i nie możemy działać tak samo jak banki komercyjne. Mieliśmy niedawno badanie zaangażowania i satysfakcji pracowników i jedno z pytań dotyczyło postrzegania banku jako typu organizacji: urzędnicza, komercyjna, klanowa czy nowego typu, jak sławne instytucje technologiczne. Większość oceniła, że jesteśmy organizacją komercyjną. Ta zmiana to duży sukces. Postrzeganie banku jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta