„Ogień” wciąż budzi kontrowersje
Z akt IPN nie wynika, że postać partyzanta Józefa Kurasia spełnia ustawowe kryteria pozwalające uznać go za działającego na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.
Tak uznał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, oddalając wniosek syna – Zbigniewa Kurasia – o milion złotych zadośćuczynienia i sfinansowanie symbolicznego nagrobka „Ognia". Żądał tego na podstawie tzw. ustawy lutowej, która pozwala uznać za niebyłe orzeczenia z lat 1944–1989, skazujące działaczy niepodległościowych.
Józef Kuraś „Ogień" to dla jednych bohater, dla innych – bandyta. Przed wojną żołnierz KOP, potem podhalański partyzant AK, oficer Batalionów Chłopskich, po wojnie szef Urzędu Bezpieczeństwa w Nowym Targu. Zdezerterował z UB i z podkomendnymi utworzył grupę żołnierzy wyklętych. Mieli na koncie akcje odbijania więźniów, ale też kontrowersyjne zabójstwa.
Okoliczności jego śmierci nie są też ustalone. A bez tego – uznał sąd – nie można stosować ustawy lutowej do „Ognia".