Łyżew nie można porzucić
Mariusz Czerkawski – były gracz NHL, współorganizator turnieju dla młodzieży – o problemach polskiego hokeja, światowej czołówce uciekającej nam od lat i nadziei na wsparcie ze strony spółek Skarbu Państwa.
Jeżeli ma być lepiej, to chyba trzeba zacząć od dzieci?
Tak, dlatego postanowiliśmy z grupą przyjaciół, byłych olimpijczyków, wśród których są m.in. Darek Garbocz, Wojciech Tkacz i Andrzej Tkacz, który kiedyś zatrzymał Związek Radziecki, stworzyć zespół, który organizuje turnieje dla dzieciaków. Próbujemy zakorzenić miłość do hokeja, gdy jest największa podatność na nowe pasje. W naszych turniejach mogą brać udział dzieci do dziesiątego roku życia. Niektórzy przyjeżdżają po kilka razy, bo zaczynali, gdy byli młodsi. Do turnieju finałowego na Stadionie Narodowym awansuje dziewięć najlepszych drużyn. W eliminacjach wystartowało 30 ekip z całej Polski. W tym roku najstarsi byli z rocznika 2009. Chcielibyśmy robić też coś dla 12–14-latków. Nie jest to jednak nasz zawód, robimy to w wolnym czasie, bierzemy wolne, dlatego trudno to wszystko poukładać.
Trzydzieści drużyn wzięło udział w eliminacjach, ale jak patrzę na nazwy finalistów, to są dobrze znane: Podhale Nowy Targ, GKS Tychy, Zagłębie Sosnowiec, Sanok.
Jest też jednak drużyna z Łodzi. Jeżeli rozmawiamy o najlepszych dziewięciu, to są rzeczywiście ośrodki z największymi tradycjami, często te, które mają drużyny w Ekstralidze PHL. Ale Łódź lub Warszawa są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta