Hierarchia śledzenia
Piotr Paduszyński Skoro każdemu można używać lokalizatora gps, to tym bardziej detektywowi.
Nie ma adwokata prowadzącego sprawy rozwodowe, który nie zetknął się z raportem detektywistycznym, albo i nie przesłuchał detektywa na rozprawie. Jeszcze częściej w sprawach rozwodowych występują mniej lub bardziej amatorskie nagrania z rozmów, w których niewierni małżonkowie w odruchu wyrzutów sumienia przyznali się do swojej zdrady. Postęp techniczny w tej sferze to nie tylko broń zaczepna, ale i defensywna. Kiedyś dużo łatwiej było skazać ojca chcącego widywać się z dzieckiem. Jeżeli taki pan na spotkanie lub odebranie dziecka pojawi się uzbrojony w ukryty mikrofon lub kamerę, to zeznania byłej żony i jej mamy lub konkubenta mogą nie wystarczyć do wyroku skazującego za pobicie matki dziecka. Znam również i taki przypadek, kiedy to uzbrojona w dyktafon i niewiele wcześniejsze siniaki (pochodzące od innych urazów) mama przy przekazywaniu dziecka zaczęła krzyczeć aby jej małżonek nie szarpał i nie bił. Miała tego pecha, że on przyszedł z ukrytą kamerą w długopisie. Epilogiem tej scenki był proces karny o fałszywe oskarżenie, a nie o pobicie .
Elektronika, a za nią problemy
Wracając do detektywów, to ich praca obecnie mniej przypomina stare filmy kryminalne. Czyli człowieka skradającego się za śledzonym i starającego się nie stracić go z oczu. Teraz najczęściej detektyw dowiaduje się od klienta lub klientki, gdzie i kiedy śledzony zaparkuje swoje auto i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta