Dzień przed
Alarmujące wiadomości dotyczące kondycji Ziemi i klimatu mieszają się z reklamami pasty do zębów, a przede wszystkim z wiadomościami o większych lub mniejszych aferach, zawsze opatrzonych jakimś mocnym słowem, tak mocnym, że przesłania te o prawdziwych zagrożeniach. Trudno znaleźć prawdziwą hierarchię naszych niepokojów i koniecznych działań.
Coraz częściej przypomina mi się ostatnia scena filmu „The Day After". Kiedyś wstrząsnął światem, ale jak to zwykle bywa, nie na długo, wszyscy wróciliśmy do codzienności i używania życia. Ten film można uznać za paradokumentalny, przy czym jest to dokument przyszłości. Wizja mechanizmów, które rządzą ludźmi na wieść o nieuchronnym wybuchu bomby atomowej. Kobieta, która przygotowuje mieszkanie na wesele córki, uparcie ścieli łóżko i nie przyjmuje wizji katastrofy, inni modlą się, nie tracąc nadziei, inni szykują schrony.
Potem dzieje się to najgorsze. Wybuch niszczy wszystko w kilka sekund. Po zgliszczach, ledwo oddychając śmiertelnym powietrzem, idzie osiwiały, wyczerpany mężczyzna. Spotyka garstkę ocalałych, którzy siedzą na ruinach jego domu i palą ognisko. Zaczyna zachowywać się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta