Mike Pompeo zabiega o koalicję chętnych
Biały Dom wstrzymuje się z militarną akcją odwetową wobec Iranu za zestrzelenie drona, nakładając nowe bezsensowne sankcje.
W chwili, gdy prezydent Trump podpisywał w poniedziałek w Białym Domu dekret nakładający nowe sankcje na Iran, szef amerykańskiej administracji zajęty był poszukiwaniem sojuszników koalicji antyirańskiej. Ma nie tylko obejmować państwa sąsiadujące z Iranem, ale mieć zasięg ogólnoświatowy. Na podobnych zasadach Waszyngton tworzył tzw. koalicję chętnych w 2003 roku, przygotowując się do agresji na Irak.
Na razie nie ma podstaw sądzić, aby Waszyngton rozważał interwencję zbrojną w Iranie, nie widzi takiej potrzeby również Izrael, wierny sojusznik USA w dyplomatycznej krucjacie przeciwko Iranowi, dopóki Teheran nie zacznie konstruować broni jądrowej.
– Nie szukamy konfliktu z Iranem lub jakimkolwiek innym krajem. Nie możemy jedynie dopuścić do tego, aby Iran wszedł w posiadanie broni jądrowej – tłumaczył prezydent Trump, nakładając nowe sankcje. Obejmują najwyższego przywódcę Alego Chamenei...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta