Zielony kapitalizm
Musimy podporządkować nasze przyzwyczajenia wyzwaniom zmieniającego się klimatu. Nie chodzi o reżim, wymagający poświęcenia na rzecz wyższej sprawy, lecz mądrą politykę, obliczoną na interes swój i wspólnoty – pisze radca prawny i adiunkt na WPiA UW.
Bodaj największym problemem politycznym naszych czasów jest niemoc prowadzenia racjonalnej debaty publicznej. W świecie, w którym pluralizm jest coraz częściej mylony z relatywizmem, a populizm stroi się w szaty demokracji, zanika poczucie wspólnoty i zrozumienie dla wspólnych spraw. Tracimy zdolność porozumiewania się, a zatem także uprawiania polityki w jej właściwym sensie.
Kulturę obywatelską zastąpiła nam kultura plemienna, w której krzykiem, przemocą emocjonalną czy wręcz siłą próbujemy sobie nawzajem udowodnić swoją wyższość. W konsekwencji nie prowadzimy już mądrych sporów o rzeczy istotne i nic dziwnego, że nie wiemy, czemu ma służyć Unia Europejska albo gdzie leży granica pomiędzy tym, co publiczne, a tym, co prywatne.
Eko, czyli dom
Jednocześnie są kwestie, które wymagają pilnego rozpatrzenia i zdecydowanego działania, jeśli przetrwać ma nie tylko społeczeństwo obywatelskie, ale i człowiek jako taki. Do tej kategorii należą zmiany klimatyczne i degradacja środowiska. Nie ma potrzeby przytaczania w tym miejscu raportów opisujących przejawy kryzysu ani dociekać, co jest jego przyczyną. Ważne, że zgadzamy się co do tego, że nadmierna eksploatacja planety stanowi dla ludzkości zagrożenie i w interesie całej wspólnoty, ale i każdego z jej członków z osobna, leży ochrona...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta