Zdrada płynie z ust Proroków
50 lat temu 15 sierpnia rozpoczął się festiwal Woodstock. Przez jego pryzmat można zobaczyć piękno hippisowskich ideałów i hipokryzję dzieci kwiatów. Zmieniły świat na dobre i na złe.
Koncerty, które odbyły się 15–17 sierpnia 1969 r. na farmie Bethel pod nazwą Woodstock Music And Art Fair, przypieczętowały nowe oblicze show-biznesu i przeszły do legendy kontrkultury.
Nie da się jednak ukryć, że Woodstock '69 stał się też mitem fałszującym rzeczywistość. Hasło „miłość, muzyka, pokój" połączono przecież z biznesem, wolność pomylono z narkotykami. Mimo to trudno nie rozumieć tych, którzy myślą o tamtych czasach z dreszczem emocji i sentymentem. Powód jest prosty: festiwal na tak wielką skalę został zorganizowany pierwszy raz. Mało kto przypuszczał, czym zakończy się improwizacja, będąca manifestacją wolności w niespotykanej wcześniej formie. Trzeba pamiętać, że była odpowiedzią na przemocowy typ wychowania, edukacji, kultury.
Poza tym nad światem unosiły się cień nie tak wcale dawnej II wojny światowej i groźba nuklearnego konfliktu. Trwała przecież zimna wojna, a Ameryka i ZSRR walczyły ze sobą na wszystkich możliwych frontach, wspierając krwawe dyktatury i reżimy. W Wietnamie ginęły tysiące młodych Amerykanów, a czym była tamta wojna, przypominają m.in. „Czas apokalipsy" Coppoli i „Hair" Formana. Żyjąc daleko od żelaznej kurtyny i podzielonej Europy, nie wszyscy wiedzieli, jak wygląda polityka Moskwy i realny komunizm. A amerykańscy politycy też nie byli idealni.
Czeki bez pokrycia
Nie da się dziś jednak na zdrowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta