Trzeba mieć nierówno pod sufitem
Jestem człowiekiem, który powie to, co myśli. Czasami dwa słowa za dużo. Zawsze mam swoje zdanie, ciężko mnie przekonać do innego punktu widzenia. Jestem też samolubny – mówi Michałowi Kołodziejczykowi Piotr Lisek, rekordzista Polski w skoku o tyczce.
Plus Minus: Trudno jest panu trzymać nogi przy ziemi?
Nie mam z tym problemu. Nie chcę powiedzieć, że jestem do bólu pragmatyczny, ale że przynajmniej pragmatyczny – to na pewno. Dużo myślę o tym, żeby w moim życiu na wszystko był czas i miejsce, żeby wszystko miało ręce i nogi. Żeby z niczym nie przesadzić.
Wspominał pan kiedyś, że pewność siebie wcale nie jest w sporcie dobra, i chyba pierwszy raz spotkałem się z taką teorią.
Ja jestem pewny siebie. Chodziło mi raczej o to, że trzeba umieć zachować umiar, znaleźć jakiś złoty środek, żeby z tą pewnością nie przesadzić. Może sam wiele razy się na tym nie przejechałem, ale bywałem świadkiem tego, jak ktoś był tak pewny siebie, że wyszło mu bokiem.
To czym jest pewność siebie dla pana?
Jestem zadaniowy. Skok o tyczce zmusza mnie do tego. Trzeba zrobić dobrze wszystko po kolei, spokojnie i dokładnie wykonać każdy krok, bo w innym przypadku może nam się coś stać. Jeśli brakowałoby nam wiary, pewności, że się uda, pojawiłyby się prawdziwe problemy. Niezbędna jest jednak pokora, także po to, żeby nie zapomnieć całej sekwencji rzeczy do zrobienia.
Kiedy lata się sześć metrów nad ziemią, to trzeba...
Tak, tak, trzeba mieć nierówno pod sufitem. Nie może być inaczej, jeśli twoja praca polega na tym, że co chwila jesteś do góry nogami....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta