Futbol wymyślony na nowo
Sześć klubów piłkarskich nie wystarczy, by zaspokoić ambicje szefów Red Bulla. Coraz głośniej mówi się o zespole w Anglii, który firma mogłaby wprowadzić do Premier League, co jakiś czas wracają też plotki o Hiszpanii.
1 kwietnia 1987 roku rozpoczęto w Austrii sprzedaż nowego produktu o nazwie Red Bull. Była to kopia napoju energetycznego produkowanego w Tajlandii o nazwie Krating Daeng (czerwony wół), którym Dietrich Mateschitz, wówczas pracujący dla niemieckiej firmy chemicznej produkującej pasty do zębów, leczył jet lag podczas podróży biznesowych do Azji. Austriak założył spółkę z wytwórcą tego napoju, Tajlandczykiem Chaleo Yoovidhya. Każdy z nich włożył po 500 tysięcy dolarów i miał po 49 procent udziałów. Recepturę nieco zmieniono, by napój bardziej odpowiadał gustom Europejczyków.
Krating Daeng, którego logo to dwa szarżujące azjatyckie woły, gaury, na tle słońca, jest tani i skierowany przede wszystkim do robotników. Plebejski wizerunek marki wzmacniał fakt, że firma była głównym sponsorem muai thai, tajskiego boksu – ulubionej rozrywki proletariatu Bangkoku, Nonthaburi czy Pak Kret.
Mateschitz, wymyślając austriacki odpowiednik, tworzył go kompletnie inaczej nie tylko niż wzorzec z Tajlandii, ale też niż producentci innych napojów energetycznych w Europie i na świecie, którzy swoją ofertę kierowali głównie do kierowców ciężarówek. Red Bull miał być od początku przeznaczony dla młodych aktywnych, a pierwszymi miejscami, w których zaczął być sprzedawany i promowany, były luksusowe kurorty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta