Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Allāhu Akbar

26 października 2019 | Plus Minus | Bogusław Chrabota
, Tomasz Pietryga Bogusław Chrabota

W pierwszej dekadzie tego stulecia przejechałem Syrię wzdłuż i wszerz. Nawet bardziej wszerz, bo wędrowałem na linii Damaszek–Aleppo, odwiedzając zarówno wielkie i słynne zabytki, jak stołeczny Meczet Umajjadów, reliktowa aramejska Malula, Krak de Chevaliers czy bazylika św. Szymona Słupnika, jak i zatęchłe dziury, maleńkie wioski Alawitów w górach nieopodal Tortosy, zapomniane ruiny zamków asasynów w al-Kahf, al-Khawabi czy Masjafie. Wszędzie spotykałem wspaniałych, otwartych ludzi, genialnie zachowane pomniki architektury, doskonałe jedzenie i lokalną politykę drzemiącą w letargu iluzji, że właśnie tak, nie inaczej, zawsze ma być i będzie. Nad wszystkim kontrolę sprawowało czujne oko bezpieki Asada (do jej szeregów zaliczał się również mój kierowca) i trzeba było w istocie jakiegoś wyjątkowo czujnego duchowego sejsmometru, by wyczuć, jaki wulkan emocji kryje się pod powierzchnię tego wielokulturowego społeczeństwa.

A potem przyszła wojna, która, krocząc od południa, z położonego przy jordańskiej granicy miasta Dara, zamieniła ten koncesjonowany asadowski raj w powszechne piekło. Czy świat spodziewał się aż tak brutalnej wojny? Nie mam pojęcia, nic o tym nie słyszałem. Ale nie tylko ja, takiej eksplozji nienawiści nie spodziewał się żaden z ekspertów, nawet ci, którzy świetnie znali szczegóły masakry islamistów w Hamie na przełomie lat 70. i 80. dokonanej przez Hafeza Asada. Od tej pory wspaniała, historyczna Syria jest jak krwawiąca rana świata. Najpierw wojna domowa, oblężenie Hims, Aleppo, ucieczka milionów ludzi do sąsiednich krajów, setki tysięcy bombardowanych, wysadzanych w powietrze, ginących od ran,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 11494

Wydanie: 11494

Zamów abonament