Cenię metamorfozy
W czasach manipulacji informacjami, mediów społecznościowych, które z równym entuzjazmem przyznają laurki, co niszczą ludzi hejtem, mówienie prawdy wymaga niekiedy ogromnej odwagi – opowiada Barbarze Hollender James Norton, brytyjski aktor, odtwórca głównej roli w filmie „Obywatel Jones".
Plus Minus: Gareth Jones. Znał pan to nazwisko, zanim dostał pan scenariusz filmu Agnieszki Holland?
Szczerze? Nic o nim nie wiedziałem. Podobnie jak większość moich znajomych, jak pewnie większość moich rodaków. Uczyłem się historii XX-wiecznej Europy w dobrej brytyjskiej szkole, ale to oznaczało lekcje na temat pierwszej i drugiej wojny światowej czy Holokaustu. Hołomodor – potworny głód na Ukrainie, spowodowany wyniszczającą, grabieżczą polityką Stalina? Kilka milionów ofiar? Nagle zdałem sobie sprawę, że ten straszny epizod dziejów został niemal wykreślony ze świadomości świata. Podobnie jak Gareth Jones – dziennikarz, który jako jedyny to ludobójstwo opisał. Do lat 80. w ogóle jego nazwisko było zapomniane. A tak naprawdę dopiero teraz zaczyna wracać pamięć o nim.
Aktorzy mówią, że granie autentycznej postaci to duża odpowiedzialność.
Niektórzy wręcz uważają, że to ogranicza. Że nawet ekranizacja bestselleru daje więcej artystycznej wolności, bo powieść zostawia pole wyobraźni. Każdy może zobaczyć bohaterów, a nawet sytuacje inaczej. Zagranie Garetha Jonesa to oczywiście inne zadanie niż wcielenie się w królową Elżbietę, która na co dzień gości w telewizyjnych wiadomościach. Jones teoretycznie nie funkcjonował w zbiorowej świadomości. Ale może dlatego odpowiedzialność była większa....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta