Wychodzą inni, niż weszli
W najbliższych tygodniach Zjednoczone Królestwo opuści Unię Europejską. 46 lat członkostwa głęboko przeorało najstarszą demokrację świata. Czy Brytyjczycy zdołają te zmiany odwrócić?
Przyjdzie jeszcze czas, gdy spojrzymy na te dni jak na początek złotego wieku dla Wielkiej Brytanii" – od pierwszej chwili, gdy został premierem, Boris Johnson sięgnął po retorykę tego, który był zawsze dla niego wzorem: Winstona Churchilla. – Pokażemy niedowiarkom, że się mylili. Ludzie, którzy stawiają na porażkę Zjednoczonego Królestwa, poniosą klęskę – mówił 24 lipca.
W maju 1940 r., gdy premierem Wielkiej Brytanii został przysadzisty dżentelmen z emblematycznym cygarem, mało kto wierzył, że po klęsce Francji osamotnione królestwo zdoła powstrzymać III Rzeszę Hitlera. Zdecydowało o tym wiele czynników, ale zdaniem Borisa Johnsona – który napisał swego czasu biografię „Czynnik Churchilla: jak jeden człowiek zmienił bieg historii" – kluczowym była siła woli brytyjskiego przywódcy. Aby znaleźć się z nim w lidze największych brytyjskich mężów stanu, lider torysów poszedł więc tym samym tropem i wbrew wszystkiemu i wszystkim postanowił wyprowadzić kraj z Unii, najlepiej 31 października 2019 r. – Wolę skonać w rowie, niż z tego zrezygnować – zapewniał.
Johnson, człowiek sukcesu
Na tej drodze nie można mu odmówić sukcesów. W ciągu ledwie trzech miesięcy premier zdołał zrobić rzeczy, które wydawały się do tej pory niemożliwe. Wielka Brytania raczej nie wyjdzie z Unii w nadchodzącym tygodniu, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta