Wspinaczka ze skrętem w dłoni
Wszystko przez skarb, który okazał się przekleństwem – ukryte w ścianie karceru pół paczki machorki. Z oderwanego kawałka koszuli można było łatwo skręcić papierosa, ale jedynym sposobem na odpalenie go było wdrapanie się jakimś cudem po gładkiej, pozbawionej punktów oparcia trzymetrowej ścianie. Paznokcie popękały i krwawiły, palce spuchły, ale to już nie miało żadnego znaczenia. Nie było już bólu, zimna, głodu ani więzienia; tylko pragnienie – wdrapać się na tę przeklętą ścianę, do tej piekielnej żarówki. I już może lepiej było tej cholernej machorki nie znaleźć, leżeć dalej spokojnie, w zawieszeniu między snem a jawą, pogrążać się w dręczącej, jednostajnie powtarzającej się pustce, stracić rachubę czasu. Ale teraz, kiedy nad głową dynda blade światło celu, a zapach cudem odnalezionego skarbu wyostrza i pobudza zmysły, liczy się już każda godzina i doba wspinaczki. Do celu udało się dotrzeć po pięciu dniach.
W ostatnią niedzielę na zawał serca zmarł Władimir Bukowski, były rosyjski dysydent. „I powraca wiatr", jego wspomnienia z czasów opozycyjnej działalności, przerywanej co chwilę aresztowaniami, w sumie 11 latami więzień i łagrów, przeczytałem jeszcze w liceum i może dlatego pamiętam z nich niewiele więcej niż opis tej pięciodniowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta