Drwal kontra PiS
Lewicowa opozycja ma twarz Adriana Zandberga. A Prawo i Sprawiedliwość – kłopot.
Sejmową mowę Adriana Zandberga po exposé premiera potraktowano jako jedno z najważniejszych wydarzeń poprzednich tygodni, a przecież przyniosły one ukonstytuowanie się nowego parlamentu i stworzenie staro-nowego rządu. Rękawica rzucona Mateuszowi Morawieckiemu przez jednego z polityków lewicy była czymś więcej niż epizodem sejmowej debaty.
Z jednej strony dostrzeżono w tym zdarzeniu zapowiedź zasadniczych trudności PiS zmuszonego do walki z ugrupowaniem bardziej od obozu rządzącego prospołecznym. Premier Morawiecki, zwykle reagujący jak cyborg, był wyraźnie zdenerwowany. Z drugiej strony to sygnał przełamania duopolu, w którym ton opozycji nadawała cokolwiek bezkształtna Platforma Obywatelska. Choć chyba za wcześnie ogłaszać, że lewica zajmie jej miejsce. Na razie jej poparcie w sondażach prawie nie drgnęło, a szum jest głównie medialny.
Zabawne jest obserwować, jak dzieli się opozycyjny mainstream w stosunku do pakietu programowego lewicy. Ostatni liberałowie stawiają opór. Tomasz Lis napisał o „niebezpiecznym ideologicznym pomyśle". Witold Gadomski o pomysłach „bolszewickich". Ale Twitter i Facebook zostały zalane głosami mniej eksponowanych przedstawicieli anty-PiS-u, którzy nagle zaczęli przedstawiać Zandberga i jego formację jako ostatnią nadzieję na przegnanie Jarosława Kaczyńskiego.
Wielu z nich to niedawni zwolennicy tezy, że w Polsce na nic nie ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta