Jestem Serbem, to dla mnie ważne
Polacy i Serbowie – nie mam wątpliwości, że wypływamy z tego samego źródła. Nie docenia się naszej walki po właściwej stronie. Mieliśmy duże straty, ale później nie zapraszano nas już na defilady. Kiedy patrzę na Polskę, to widzę mój kraj numer dwa, podobną sytuację i podobne obawy – mówi Michałowi Kołodziejczykowi trener piłkarzy Legii Warszawa Aleksandar Vuković.
Rz: Co myślał pan o trenerach, będąc piłkarzem?
Nie wchodząc w szczegóły – zdawałem sobie sprawę, że jest to ciężka praca. Byłem na tyle inteligentny, że potrafiłem sobie wyobrazić, ale to jak z uczuciem do dziecka. Zanim nie zostałem ojcem, mogłem tylko myśleć, że to coś fajnego, jednak zrozumiałem to dopiero, kiedy urodził mi się syn. Praca trenera nie ma nic wspólnego z byciem piłkarzem. Pierwszym, czego dowiedziałem się podczas zajęć w szkole trenerów, było to, że po dwudziestu latach gry w piłkę nie wiem nic.
Żyje pan w ciągłym stresie?
To jest raczej całkowite oddanie się pracy. Wiem, że każdy, kto czegoś bardzo chce, jest skupiony na tym, by porządnie wykonywać swoje zadania, i stara się iść do przodu. Jednak jako trener dobitnie uświadamiasz sobie, że nie masz nawet chwili na coś innego. Musisz zmuszać się do normalnego życia. Czasami sobie mówię: „Dobra, teraz jesteś z dziećmi, zostaw na chwilę tego Wieteskę". Drużyna staje się twoją rodziną, najbliższym otoczeniem.
To nie wykańcza?
Zabiera dużo energii, ale też dużo energii daje. Jeżeli widzisz reakcję z drugiej strony, dostrzegasz, że twoja praca ma przełożenie na rozwój piłkarzy, a do tego przychodzą małe sukcesy w postaci każdego zwycięstwa – sił ci nie brakuje. Każdy, kto przychodzi w sobotę na trybuny, myśli inaczej niż ja. Z kim gramy?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta