Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Wytropiłem mojego porywacza

14 grudnia 2019 | Plus Minus | Eliza Olczak
źródło: Forum

Solidarność nie była dla mnie objawieniem. Przyczepiali się do niej różni ludzie, niejednokrotnie agenci i funkcjonariusze służb. 
Wolałem wcześniejszą opozycję, która miała charakter bardziej elitarny - mówi Antoni Mężydło, senator Koalicji Obywatelskiej.

Plus Minus: W PRL był pan inżynierem elektronikiem, konstruktorem, zasłużył się pan jako działacz opozycji, a w wolnej Polsce został magazynierem. Czyżby transformacja obeszła się z panem brutalnie?

Nie. To w PRL pracowałem niezgodnie z wykształceniem, bo byłem informatykiem. A trafiłem do toruńskich Zakładów Radiowych i Telewizyjnych ZARAT (filii zakładów warszawskich), ponieważ z powodu działalności opozycyjnej nikt mnie nie chciał zatrudnić. Po całej Polsce jeździłem za pracą i dopiero w Toruniu ją znalazłem. Służba Bezpieczeństwa miała mnie już dosyć, uznała, że lepiej, żebym pracował tam niż w Warszawie.

W czasach PRL był pan porwany przez SB, torturowany, po czym porzucony na wysypisku śmieci. Czy w wolnej Polsce spotkał pan swoich oprawców?

Oczywiście. Zaraz na początku lat 90. doszło do procesu sześciu esbeków, którzy nas porywali. Sypnął ich chyba kierowca, a myśmy ich rozpoznali. Oni co prawda zostali ucharakteryzowani do tego porwania, ale nie na tyle dobrze, żeby nie można było ich rozpoznać. Prokurator Grażyna Roszkowska wytoczyła im proces, a my byliśmy oskarżycielami posiłkowymi – cztery osoby z tzw. porwań toruńskich 1984 roku, w tym ja i moja późniejsza żona. W 1991 roku zapadł wyrok – zostali uznani za winnych i skazani na kilka lat więzienia, chyba nawet do trzech lat. Wtedy to był ewenement, bo na samym początku...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 11534

Wydanie: 11534

Zamów abonament