Nasza polska kula ziemska
Nie spotkamy się tu przed świętami, więc trzeba by już teraz odsunąć sprawy bieżące i zająć się refleksją. To konieczne, jeśli się chce naprawdę świętować, bo sprawy bieżące upadły tak nisko, że powinny się mieścić tylko w podrzędnych kronikach kryminalnych, a mieszczą się na pierwszych stronach poważnych gazet.
Ilość czasu, jaką poświęcamy na pana o nazwisku Banaś, byłaby naprawdę godna lepszej sprawy, gdyby nie fakt, że zajmuje on stanowisko godne poświęcenia czasu. To, kto komu i ile czegoś znajdzie, nie jest zagadnieniem szarej strefy, tylko racji stanu. Dlatego patriota, który chce wiedzieć coś o losach kraju, musi trzymać rękę na pulsie człowieka o nazwisku Banaś. I to mogłoby być śmieszne, gdyby nie było tak poważne.
Przez ostatnie miesiące nasze myśli o takich pojęciach jak Konstytucja czy Demokracja skurczyły się do pana o nazwisku Banaś, bo za jego plecami stoją te właśnie pojęcia; na tych kruchych barkach trzyma się cała konstrukcja; w jego rękach jest to, czy konstrukcja się zawali. Tak, to pan o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta