Dlaczego nie wszyscy lubią Brzęczka
Reprezentacja w finałach Euro, Robert Lewandowski najlepszym strzelcem na kontynencie, Piast Gliwice z niedużym budżetem zdobywa mistrzostwo. Polska piłka pokazała wszystkie swoje jasne i ciemne strony. stefan szczepłek
W XXI wieku reprezentacja Polski brała udział w trzech mundialach i trzech turniejach o mistrzostwo Europy. Jak na szesnaście lat (2002–2018) to niezły wynik. Jednak tylko raz, przed trzema laty na Euro we Francji, udało jej się wyjść z grupy. To raczej nie jest przypadek. Awanse do finałów najważniejszych imprez to dla kraju o tak dużym potencjale piłkarskim jak Polska niemal obowiązek. Potem to już problem, bo turniej finałowy stoi na wyższym poziomie niż eliminacje, drużyny przypadkowe są rzadkością, dochodzi presja – z tym wszystkim polscy piłkarze i trenerzy na ogół sobie nie radzą.
W tym roku Polacy zrobili więc to, co zrobić należało i wypadało. Z dziesięciu meczów eliminacyjnych wygrali osiem, jeden przegrali i jeden zremisowali. Osiągnęli cel. To nadal nie jest reprezentacja, na mecze której czeka się ze spokojem, bo wiadomo, że na pewno da sobie radę. Różnie z tym bywa. Ale jeśli weźmie się pod uwagę same wyniki, można być zadowolonym.
Po co im taki trener?
Krytyka, która spada na Jerzego Brzęczka, może więc dziwić. Zupełnie jakby był to trener mający do dyspozycji trzydziestu równorzędnych zawodników na poziomie europejskim, losował przed meczem jedenastu i mówił: grajcie, jak wam pasuje, i tak wygracie.
Brzęczek jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta