Nie będę tym, kim byłem? Będę nikim
W gabinetach psychiatrów pojawia się nowy typ pacjenta – osoba, która ma poczucie straty. Nie chodzi jednak o utratę bliskiej osoby, lecz o utratę siebie. I dotyczy to ludzi z zupełnie różnych szczebli drabiny społecznej.
Gabinety specjalistów psychiatrii coraz częściej odwiedzają osoby, które straciły wysoką pozycję zawodową, a wraz z nią prestiż, bardzo dobre zarobki czy dające satysfakcję kontakty towarzyskie. Z wysokiego stołka spadły w rzeczywistość – określają to lekarze. Z drugiej strony pacjentami są młodzi ludzie, często nastoletni, którzy mieli bardzo wysokie aspiracje i pragnienia, ale zderzyli się z tym, że z różnych powodów swoich ambicji nie zrealizują. Często przez wiele lat nie zaznali smaku porażki. W szkole dostawali same piątki i szóstki, rewelacyjnie zdawali kolejne egzaminy. Aż nagle przyszło pierwsze bolesne rozczarowanie edukacyjne, zawodowe albo towarzyskie, na które nie byli przygotowani. Nikt ani nic nie nauczyło ich, jak na nie zareagować. – Ci pierwsi to osoby z dorobkiem, które coś osiągnęły i to utraciły. Ci drudzy to ludzie, którzy nie osiągnęli jeszcze nic, ale utracili plany i nadzieje, że uda się to zrobić. Z tymi sytuacjami wiąże się utrata poczucia własnej wartości, mogą się też włączyć mechanizmy samozniszczenia – ostrzega doktor Sławomir Murawiec z Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. – To ugrzęźnięcie w stanie permanentnej bezczynności i rozpamiętywania. Nie warto iść tą drogą, bo u wielu pacjentów to w najlepszej sytuacji drogą donikąd – dodaje.
Trudno oszacować skalę tego zjawiska. Istnieją oczywiście statystyki dotyczące depresji u...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta