Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Koniec rockandrollowej depresji

04 stycznia 2020 | Plus Minus | Jacek Nizinkiewicz
źródło: Forum

Jeżeli ktoś mądrzejszy od nas ułożył ten plan, to jest to plan bardzo dobry. Nie wnoszę żadnych korekt - mówi Zygmunt „Muniek" Staszczyk, muzyk, twórca zespołu T.Love.

Plus Minus: Obserwując cię przez ostatnie lata, można odnieść wrażenie, że potrzebowałeś zmian. Zawiesiłeś działalność T.Love w apogeum popularności zespołu, wydałeś solową płytę „Syn miasta", która różni się znacznie od twojej dotychczasowej twórczości, a do tego wyspowiadałeś się Rafałowi Księżykowi w wywiadzie rzece „King!" z rzeczy, o których inni ze wstydu milczą we wszystkich językach. Skąd ta potrzeba nowego otwarcia?

Decyzja o zawieszeniu T.Love dojrzewała we mnie bardzo długo. W 2004 roku gadałem z moim przyjacielem Pawłem Duninem-Wąsowiczem dla nieistniejącego już pisma „Lampa" i już wtedy powiedziałem, że mentalnie skończyłem karierę. To był pierwszy moment rockandrollowej depresji, przesytu tym wszystkim.

W kapeli był kolejny poważny kryzys, rozstawałem się z Perkozem (Jacek Perkowski, gitarzysta T.Love w latach 1992–2006 – red.). Nie widziałem już przyszłości dla zespołu, mimo że nagrywaliśmy jeszcze wiele lat, wydaliśmy kilka całkiem dobrych albumów. Doszedł do nas Janek Pęczak, czego konsekwencją była płyta „Old is Gold".

Ładny mi kryzys. Przecież ten krążek był wielkim sukcesem. Dlaczego zarżnąłeś T.Love, kurę znoszącą złote jaja?

Czułem, że coś się kończy. Decyzję o zawieszeniu T.Love podjąłem w 2015 roku. Pamiętam, jak siedziałem sam w kościele św. Jakuba na placu Narutowicza w Warszawie,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11549

Wydanie: 11549

Zamów abonament