Raje malowane pseudoterapią
Wszyscy potrzebujemy nadziei. Obietnicy, że będzie dobrze, że wszystko wróci do normy i będzie jak dawniej.
Słuchamy, bo to właśnie chcemy usłyszeć. Zwycięży nie ten, kto najmędrszy rozumem, lecz ten, co mami najskuteczniej.
Zaatakowały nas cyfry. Pokazywane w mediach konwoje wojskowych ciężarówek wywożących zwłoki we włoskim Bergamo uświadomiły nam realność zagrożenia. Tuż za miedzą działy się rzeczy przerażające i wszystko wskazywało na to, że nie zostaniemy zieloną wyspą na morzu zarazy. Przeciwnik zaś był maleńki. Nie można go było zobaczyć. Nie chroniły przed nim mury ani granice. To jak walka z cieniem. Fachowcy radzili, jak zapobiegać i co robić. Wprowadzono reguły wywracające nasze życie do góry nogami. Człowiek, istota socjalna, nagle został odizolowany od innych. Zapanowały nieufność i strach. Nie można poznać, kto jest zarażony, a kto nie. Wróg był wszędzie i nigdzie. W sklepie, w autobusie, parku i kościele. Na banknotach, klamkach, poręczach schodów i na stołach. Unosił się w powietrzu. Na pustych ulicach dźwięk syren karetek rozlegał się donośniej niż zwykle. Statystyki mówiące o chorobie zbierającej żniwo wśród osób w starszym wieku potęgowały obawy o zdrowie i życie naszych najbliższych.
Zwykły Kowalski poza myciem rąk, noszeniem maseczki i trzymaniem się z dala od innych nic nie mógł zrobić. Nie mógł również sprawdzić, na ile jego działania są skuteczne. Człowiek, który oswoił świat i uczynił ziemię sobie poddaną,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta