Historyczne niebratanki
Wypomnienie Donaldowi Tuskowi przez część węgierskich mediów dziadka z Wehrmachtu zdumiało wielu obserwatorów, burząc obraz wspólnoty losów obu narodów. W rzeczywistości Polskę i Węgry dzielą kwestie fundamentalne: postawy wobec Hitlera, udziału w Zagładzie i pamięci o tych wydarzeniach.
Mój mentor Jerzy Kłoczowski – w czasach, kiedy szefował zasłużonemu dla dialogu historycznego w regionie Instytutowi Europy Środkowo-Wschodniej – opowiadał mi z dumą o konferencji naukowej w Zagrzebiu lub Bukareszcie, na której Polskę stawiano za wzór rozliczeń historycznych i umiejętności budowania pojednania; osobliwie w kontekście Niemiec, ale i naszych wschodnich sąsiadów. Węgrów Kłoczowski podczas tej rozmowy odsądzał jednak od czci i wiary. Według niego ciągle siedział im w głowie traktat w Trianon z 1920 r. – ustanawiający pokój z państwami Ententy i przesądzający podział znacznych obszarów kraju pomiędzy sąsiadów – a ich doświadczenia z pojednaniem historycznym z Rumunami czy Słowakami były nie za dobre.
Kłoczowski miał zasadniczo rację. Przy wszystkich wadach i błędach popełnionych przez Polskę jako państwo czy też Polaków jako zwykłych jej obywateli nasze rozliczenie z przeszłością i umiejętność radzenia sobie z pozostałymi po niej bólami fantomowymi jest, jak naszą część Europy, ale i pewnie w skali całego kontynentu, dużym osiągnięciem. Zupełnie inaczej jest w przypadku Węgier. Społeczeństwa obu krajów dzieli również spojrzenie na wiele kwestii historycznych, co sytuuje nas, jeżeli chodzi o kwestie rozrachunku, na niemalże przeciwnych biegunach.
Różnice te warto odnajdywać i pokazywać. Polska i Węgry są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta