Insta albo nie istniejesz
Robimy coś tylko po to, żeby dać temu świadectwo na swoim profilu. Po co być szczęśliwym, skoro nie można się tym podzielić na Instagramie?
Od kiedy na Instagramie pojawiło się konto papieża Franciszka, nie można już uważać, że to medium, które służy tylko infantylnej zabawie celebrytek i nastolatków. Instagram w tym roku kończy dziesięć lat i ma miliard użytkowników. – Na Facebooku są starzy, młodzi są na Insta – można usłyszeć w grupie wiekowej 16–40. Facebook daje pole do popisu piszącym, tutaj wystarczą obrazki. Wiadomo, jedno zdjęcie jest warte więcej niż tysiąc słów.
Od kiedy w 2010 r. pojawił się Instagram, inaczej patrzymy na świat. Piękny zachód słońca oglądamy pod kątem, jak wyjdzie na zdjęciu, filmujemy pokazy mody, jedzenie w restauracji, zamieszczamy zdjęcie zmarłych opatrzone formułą RIP (rest in peace, niech spoczywa w pokoju). Pokazujemy, gdzie jesteśmy i z kim, jak się bawimy, jak spędzamy wakacje, jak gotujemy, co kupiliśmy nowego. Opowiadamy „historie", a przede wszystkim tworzymy lepszą wersję nas samych. Instagram stał się gigantyczną taśmą produkcyjną tych lepszych wersji.
Patrzysz z politowaniem na ludzi fotografujących swoje danie w restauracji i na tych, którzy dokumentują swoją wizytę w eleganckiej toalecie hotelowej? Wiesz, że zdjęcia Małgorzaty Rozenek są retuszowane, a mimo to nie czujesz wyższości, że twoje nie są. Masz dość patrzenia na wystylizowane i ustawiane ujęcia znajomych w pożyczonych ciuchach, wiesz, że to wszystko pic i pomada, a jednak dajesz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta