Klimatyczna pornografia
Gdyby Kasandra żyła dziś, zajmowałaby się wyłącznie klimatem, bo na nic więcej nie starczyłoby jej czasu. Globalne ocieplenie to pętla na gardle cywilizacji, zaciskająca się powoli, ale stanowczo i nieodwołalnie. Dlaczego nikt nie podnosi alarmu? Ależ podnoszą go tysięczni autorzy, lecz póki jako tako daje się żyć, nikt ich nie traktuje serio. Co najwyżej z powodu jednostronności ich wniosków określa się je mianem „klimatycznej pornografii".
David Wallace-Wells nie jest naukowcem, książkę „Ziemia nie do życia" zamierzył skromnie: jest to jakby przewodnik po zagrożeniach wynikających ze zmian klimatycznych na Ziemi, suche wyliczenia i fakty. Ćwierć objętości książki zajmują przypisy, żeby nie było podejrzeń, że autor cokolwiek zmyślił. A obraz skutków przegrzania Ziemi o dwa, trzy, a w skrajnym przypadku nawet o pięć stopni Celsjusza rysuje się przerażająco. W przyszłości, i to bliskiej, za rok, dwa, za parę lat, wielkie grupy ludności na całym świecie czeka śmierć z upału, z głodu, z powodu suszy i braku dostępu do słodkiej wody, od smogu i z powodu pandemii. Podniesie się poziom mórz,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta