Miało być pięknie i może będzie
Igrzyska, które powinny zacząć się w piątek, miały być dla Polaków lepsze niż te w Rio, ale pandemia wszystko zmieniła.
Impreza została przełożona i rozpocznie się dokładnie za rok. Polski Komitet Olimpijski (PKOl) wyśle do Tokio ok. 250 sportowców z nadzieją na kilkanaście krążków.
Jeden z serwisów przewidujących medalistów olimpijskich wróżył niedawno Biało-Czerwonym nawet 25 miejsc na podium, ale to raczej wynik problematycznej metodologii opartej na wynikach mistrzostw świata, Europy i Pucharów Świata w danej dyscyplinie niż realnej siły polskiej reprezentacji. Cel minimum to poprawienie wyniku sprzed czterech lat, więc poprzeczka nie jest zawieszona wysoko.
Bez pomysłu
Polacy trzy ostatnie igrzyska – Pekin (2008), Londyn (2012) i Rio (2016) – kończyli z 11 medalami, za każdym razem były one jednak z coraz marniejszego kruszcu.
Cztery lata temu złota olimpijskiego doczekaliśmy się jedynie w dwóch konkurencjach – zdobyły je wioślarki Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj oraz młociarka Anita Włodarczyk – czyli najmniej od 1988 roku. Wtedy na najwyższym podium stali judoka Waldemar Legień i zapaśnik Andrzej Wroński, ale krążków mieliśmy w sumie 16.
Polski zjazd olimpijski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta