Deficyt na 100 mld zł
Minister finansów w końcu ujawnił, jak duża może być dziura w budżecie państwa. Do Sejmu zaś trafił projekt ograniczenia ważnego bezpiecznika fiskalnego.
Jeszcze przed wyborami prezydenckimi rząd kluczył i przedstawiał stan finansów publicznych w jak najjaśniejszych barwach. Premier mówił, że choć reakcja na kryzys pandemiczny musi oznaczać wzrost deficytu i długu, to Polskę na to stać, a dziura w kasie państwa w czerwcu wynosiła „tylko" 17 mld zł.
W tym czasie opozycja bezskutecznie domagała się informacji o stanie finansów publicznych. Dopiero we wtorek minister finansów Tadeusz Kościński przyznał, że deficyt może poszybować nawet do 100 mld zł, co oznacza spustoszenie w budżecie.
Gorzej, że nie jest to pełen obraz kosztów kryzysu pandemicznego – ostrzegają ekonomiści. Jeśli wziąć pod uwagę wydatki na programy pomocowe, które są upychane w różnych funduszach, prawdziwy deficyt może być nawet dwa razy większy. Tymczasem do Sejmu trafił projekt rozszczelniający stabilizującą regułę wydatkową. Dołączono go do... zmian ustawy o pracownikach delegowanych.