Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Co gryzie pomarańczowego skąpca

01 sierpnia 2020 | Plus Minus
Mark Rutte (z lewej)  na ostatnim unijnym szczycie
źródło: FRANCOIS LENOIR / POOL / AFP
Mark Rutte (z lewej) na ostatnim unijnym szczycie

JĘDRZEJ BIELECKI Dla reszty Europy Holandia ma dziś twarz Marka Ruttego. I nie jest to już dawne oblicze kraju, który najchętniej rozpłynąłby się w wymarzonym unijnym superpaństwie.

Przez lata mówiono, że kiedy w Unii Europejskiej nie będzie brytyjskiego hamulcowego, integracja ruszy z kopyta, wprowadzając Wspólnotę na federalne tory. 29 czerwca, ledwie pięć miesięcy po brexicie, wydawało się, że to marzenie euroentuzjastów wreszcie nabiera kształtów. Tego dnia na zamku Meeseberg, 65 kilometrów na północ od Berlina, niemiecka kanclerz Angela Merkel i francuski prezydent Emmanuel Macron przedstawili plan funduszu odbudowy, wartego 500 mld euro pakietu darowizn, który miał być finansowany z emisji wspólnego, europejskiego długu. Niektórzy uwierzyli, że 230 lat po Stanach Zjednoczonych Europa idzie w ślady pierwszego amerykańskiego sekretarza skarbu Alexandra Hamiltona i na wzór 13 pierwszych stanów chce na trwałe powiązać 27 krajów członkowskich zobowiązaniami kredytowymi.

Ta wizja przetrwała niespełna trzy tygodnie. W połowie lipca na szczycie w Brukseli 53-letni szef holenderskiego rządu przez cztery dni i noce odpierał ataki nie tylko Niemiec i Francji, ale także najbardziej zainteresowanych wsparciem Brukseli krajów południa Europy: Włoch i Hiszpanii. Ostatecznie fundusz nie tylko został zredukowany do 390 mld euro, ale przede wszystkim opatrzony tak trudnymi warunkami wydatkowania pieniędzy (przeprowadzenie reform strukturalnych, zatwierdzenie przez wszystkie kraje członkowskie), że znaczna część pomocy może pozostać...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11725

Wydanie: 11725

Zamów abonament