Rząd się zmienia, paprotki zostają
W pewnym ministerstwie jest biurko. Siedzący przy nim urzędnik przez ostatnich 17 lat zaliczył pracę w siedmiu różnych resortach, nie przenosząc nawet paprotki spod okna. Cały czas zajmował się tym samym, w tym samym miejscu. Tak wyglądają roszady ministerstw od podszewki. Nazwy się zmieniają, paprotki nie.
Najnowszy rząd będzie mieć 14 resortów zamiast ponad 20. Ma to usprawnić działanie administracji, zwiększyć jej efektywność itd. Te argumenty, mówiąc delikatnie, nie są szczególnie przekonujące. Łączenie lub rozdzielanie resortów zawsze odbywało się pod szyldem „teraz będzie lepiej, a nawet najlepiej". Opisany na wstępie urzędnik siedem razy doświadczył wymiany tabliczek. Jeśli tyle razy nie przyniosło to pożądanych efektów, to znaczy, że ta metoda jest zwyczajnie do niczego. „Głupotą jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów" – mawiał Albert...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta