PZPN pracuje, śpię spokojnie
Prezes Zbigniew Boniek o przeszukaniu w lokalu PZPN: – Czuliśmy się, jakby ktoś nam włożył rękę do majtek.
Co pan myśli, kiedy o szóstej rano do biura PZPN wpadają agenci CBA?
O siódmej trzydzieści. Jak to, co myślę? Dziwię się, że w siedzibie PZPN w Warszawie szukają śladów afery melioracyjnej z Pomorza Zachodniego. Na początku nie wiedziałem, o co chodzi. Gdyby chcieli obejrzeć jakieś dokumenty, to by je dostali. Szkoda, że wpadli do nas jak do przestępców. Zabrali ludziom laptopy i telefony komórkowe. Czuliśmy się, jakby ktoś włożył nam rękę do majtek. Nie było podstaw do takiej akcji. W ciągu ostatnich dwudziestu lat to było szóste czy siódme wejście różnych państwowych służb do związku. Po co, dlaczego?
Nie bał się pan?
A czego miałem się bać? Mnie trudno przestraszyć, bo ja niczego nie ukradłem ani nikomu nic złego nie zrobiłem. Ja już za komuny nie dałem się złamać. W IPN są relacje oficera SB obecnego przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta