Za wcześnie na czarnowidztwo
Choć druga fala epidemii koronawirusa w Polsce ma coraz bardziej niepokojący przebieg, ekonomiści nie wracają do kasandrycznych prognoz z wiosny. Zakładają, że nie ma powrotu do ówczesnych ograniczeń aktywności ekonomicznej. GRZEGORZ SIEMIONCZYK
Polska gospodarka skurczy się w tym roku o 2,9 proc., a w przyszłym urośnie o 4,3 proc. – przewidują uczestnicy konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku. Na początku lipca, gdy poprzednio zbieraliśmy ich prognozy, liczyli się z 3,5-proc. spadkiem PKB w tym roku, po którym nastąpić miało odbicie o 4,1 proc. Aktualne oczekiwania są więc minimalnie bardziej optymistyczne. Albo raczej mniej pesymistyczne.
Częściowo wynika to z tego, że lepszy, niż można było oczekiwać w lipcu, okazał się III kwartał. Ówczesne prognozy sugerowały, że PKB Polski w tym okresie spadnie o 4 proc. rok do roku. Obecne szacunki sugerują, że spadek wyniósł 3 proc. Tymczasem prognozy na IV kwartał są nieco gorsze, niż były w lipcu. Uczestnicy konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego spodziewają się obecnie, że polska gospodarka skurczy się w ostatnich trzech miesiącach roku o 2,5 proc. rok do roku zamiast o 2 proc.
Epidemia tłumi wydatki
Aktualną konkursową rundę prognostyczną zamknęliśmy 1 października. Choć już wtedy liczba wykrywanych zachorowań na koronawirusa w Polsce była w trendzie wzrostowym, to lawinowo zaczęło ich przybywać dopiero w kolejnych dniach. Czy to oznacza, że prognozy już należy zrewidować? – W naszym scenariuszu założyliśmy już II falę epidemii. Założyliśmy też, że będzie ona tłumiła wydatki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta