Rywalki muszą się bać
– Iga będzie się poprawiać z roku na rok. Chcemy iść śladami najlepszych mężczyzn i pracować nad wszechstronnością, cały czas się rozwijać – mówi „Rz" Piotr Sierzputowski, trener Igi Świątek.
Czuje się pan wychowawcą Mozarta? Tak Igę Świątek nazywa Wojciech Fibak.
W żadnym wypadku. Wychowawcami Igi są przede wszystkim ci, którzy zajmowali się nią na początku: Michał Kaznowski i Dawid Olejniczak. Czuję się jednak cudownie, że po tylu latach ciężkiej pracy, jaką wykonaliśmy razem, osiągnęła tak wspaniały sukces.
Zaskoczyła pana po meczu, kiedy wskoczyła na trybuny i pobiegła do boksu trenerskiego, żeby was wyściskać?
Iga lubi dzielić się sukcesami z najbliższymi. Była sobą i fajnie, że sobą pozostała. Nie zaskoczyła mnie, bo tak samo zachowała się po wygraniu juniorskiego Wimbledonu. To bardzo miły gest, który świadczy o relacji, jaką mamy.
Panował pan nad emocjami podczas meczu finałowego?
Nigdy nie jest łatwo o panowanie nad emocjami, a to był finał turnieju Wielkiego Szlema! Jedni przeżywają mecze bardziej, inni mniej. To normalne, jeśli człowiek nie ma problemów z układem nerwowym. Mnie serducho pikało jak dzikie, ale trzymałem nerwy na wodzy. Mam zegarek, który pokazuje tętno. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta