Monarchia zamienia się w sejmik
Model prowadzenia polityki przez rządzącą koalicję czeka rewolucyjna zmiana. To poniekąd uboczny skutek szarży z ustawą prozwierzęcą i orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. W PiS przybywa osób z wątpliwościami co do polityki partii.
Kiedy polskie media bardziej niż pandemią pasjonowały się kryzysem w Zjednoczonej Prawicy, zastanawiano się, czy konflikt Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą nie pozbawi obecnego rządu większości. Co charakterystyczne, nie zauważano, że ta większość już właściwie nie istnieje. Choćby z powodu zawieszenia w prawach członka, jednoosobową decyzją prezesa PiS, 15 posłów jego klubu pod zarzutem braku poparcia dla „piątki dla zwierząt".
Rozmawiałem niedawno z jednym z nich, posłem Bartłomiejem Wróblewskim, pytając, czy rząd ma większość. Wspomniał o niedawnej rozmowie zawieszonych z Kaczyńskim. – Myślę, że ten problem zostanie niedługo rozwiązany. Wrócimy – wysyła uspokajający komunikat. Czy wszyscy? – No, może poza czwórką, która na czele z byłym ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim chce tworzyć koło. Chociaż i oni negocjują z liderem jakieś warunki pozostania w PiS.
Chcemy mieć wpływ
A więc happy end? Chyba jednak nie całkiem. Wróblewski mówi o istnieniu mniej więcej 20-osobowej grupy konserwatystów i wolnościowców, którzy chcieliby w ramach Zjednoczonej Prawicy zyskać prawo do choć ograniczonej samodzielnej inicjatywy. Zgłaszania własnych projektów ustaw, inicjowania debat. Czy także blokowania projektów rządu i kierownictwa PiS? – Za wcześnie o tym mówić, mamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta