Ciemna, alternatywna rzeczywistość
Widziałem wszystko, co wyszło z Hollywood. Każdy film, każdy obraz klasy B. Wiedziałem, kto jest na ekranie, rozpoznawałem tych ludzi, znałem aktorów drugoplanowych, aktorów charakterystycznych, rozpoznawałem muzykę, bo znałem wszystkie popularne utwory.
W końcu przychodzę na świat. Świat, w którym nigdy nie będę się czuł dobrze, którego nigdy nie zrozumiem ani nie zaaprobuję i któremu nie wybaczę. Allan Stewart Konigsberg, urodzony 1 grudnia 1935 roku. Naprawdę urodziłem się 30 listopada przed północą, ale moi rodzice przesunęli datę, żebym mógł zacząć od dnia numer jeden. To dało mi zerową przewagę w życiu i dużo bardziej bym wolał, żeby mi zostawili ogromny fundusz powierniczy. Wspominam o tym tylko dlatego, że za sprawą drobnej, nic nieznaczącej ironii losu moja siostra urodziła się osiem lat później dokładnie tego samego dnia.
Urodziłem się w szpitalu na Bronxie, chociaż staruszkowie mieszkali na Brooklynie. Nie pytajcie mnie, dlaczego moja matka taszczyła się taki kawał drogi na Bronx, żeby wydać mnie na świat. Może w tamtym szpitalu były darmowe posiłki. W każdym razie matka nie telepała się z powrotem ze szpitala na Bronxie. Zamiast tego niemal tam umarła. Po prawdzie to przez tygodnie balansowała na krawędzi, ale, jak mówi, uratowało ją nieustanne nawadnianie. Tyle tylko brakowało, żebym był wychowywany wyłącznie przez ojca. Do tej pory miałbym już przypuszczalnie kartotekę policyjną tak długą jak Tora. W rzeczywistości, pod opieką dwojga kochających rodziców, wyrosłem na zaskakującego neurotyka. Nie mam pojęcia dlaczego. [...]
Fałszywa pięciocentówka
Dobra, no więc jestem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta