Dziecko w wannie pełnej długu
Mateusz Urban Nie jesteśmy gotowi na odejście od reguł fiskalnych. Wręcz przeciwnie – są one teraz jeszcze bardziej potrzebne niż do tej pory.
Trwa debata ekonomistów młodego pokolenia o kształcie polskiej polityki fiskalnej i reguł mających ją determinować. Opublikowany na początku października apel ekonomistów związanych z Towarzystwem Ekonomistów Polskich doczekał się rzeczowej polemiki ze strony Nikodema Szewczyka z IBS („Zadłużenie to szansa na rozwój", „Rzeczpospolita", 12.10.2020 r.). Obie strony miały potem szansę skonfrontować swoje poglądy w debacie online think tanku „Pożyczanie bez umiaru. Czy Polska wpadnie w pułapkę długów?".
Argumenty za i przeciw konstytucyjnemu limitowi długu zostały już omówione, chcę więc pchnąć dyskusję na nowe tory, wskazując na kwestie, które były na marginesie debaty. Wyjątkiem jest ciekawy głos Mikołaja Raczyńskiego („Dług to Woda", „Rzeczpospolita". 19.10.2020 r.), który chciałbym poddać krytyce.
Błędne metafory, błędne wnioski
Główny ekonomista Noble Funds TFI w nieco brawurowym stylu porównuje dług do wody, a następnie utożsamia go z ilością pieniądza w obiegu i kontynuuje wywód, używając tych określeń zamiennie. Pomijając pomniejsze techniczne nieścisłości (kreacja pieniądza przez banki komercyjne nie „zmusza" ich do zakupu obligacji państwowych; państwo mające własną walutę może ogłosić niewypłacalność itd.), tak postawienie znaku równości pomiędzy pieniądzem i długiem, jak i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta