Polskie weto może nas kosztować 1–2 proc. PKB
Polska i Węgry zawetowały pakiet budżetowy dla UE. Ale negocjacje trwają dalej. I dobrze, bo jeśli rząd zablokuje dopływ unijnych dopalaczy, nasza gospodarka sporo straci. ANNA SŁOJEWSKA Z BRUKSELI ANNA CIEŚLAK-WRÓBLEWSKA
Groźba weta została zrealizowana. Przedstawiciele Polski i Węgier nie zgodzili się w poniedziałek na pakiet finansowy, który obejmuje blisko 1,1 bln euro w nowym budżecie UE na lata 2021–2027 i 750 mld euro w funduszu odbudowy gospodarki po pandemii. Z tych dwóch źródeł Polska ma obiecane ok. 160 mld euro w formie dotacji oraz preferencyjnych kredytów.
To nie koniec rozmów
Powód weta ten sam w przypadku obu krajów: sprzeciw wobec mechanizmu warunkowości pozwalającego na zawieszenia unijnych funduszy krajom, w których brak praworządności stwarza ryzyko naruszenia interesów finansowych UE (inaczej mówiąc, wobec zasady „pieniądze za praworządność). Sam mechanizm jest przyjmowany większością głosów i taka większość była. Ale Polska i Węgry stwierdziły, że w takiej sytuacji – skoro nie mogą formalnie zablokować mechanizmu – to blokują budżet i fundusz odbudowy.
Negocjacje nie kończą się na tym. Prezydencja niemiecka, kierująca w tym półroczu pracami UE, będzie szukała konsensusu. Mówi się nieoficjalnie o możliwości dodania deklaracji, czy wyjaśnień w innej formie, które miałyby gwarantować, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta