Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Węgierski disneyland

05 grudnia 2020 | Plus Minus
źródło: Laszlo Balogh/Reuters/Forum

KAMIL KOŁSUT Futbol na Węgrzech wstaje z kolan, bo premier Viktor Orbán pompuje w niego miliony euro i przekonuje, że sport to najlepsza odpowiedź na zagrożenia płynące z Zachodu.

Felcsút ma jedną główną ulicę, przy której stoi kilka sklepów. Architektoniczny ład sprawia, że 1,8-tysięczne miasteczko z lotu ptaka przypomina suburbia amerykańskiej klasy średniej. Wizję burzy kompleks boisk piłkarskich oraz stadion, którego kopuła z poziomu ulicy wygląda jak modernistyczny klasztor. To Pancho Aréna, dom Puskás Akadémia FC. Klubu, którego siedziba sąsiaduje z rodzinną posiadłością Orbánów.Dom lidera Fideszu i klubowy stadion dzieli kilka metrów.

Ponad 40 lat temu, jeszcze w innej epoce, podobne marzenie spełnił rumuński dyktator Nicolae Ceausescu, który postawił stadion gigant w 12-tysięcznej Scornicesti. Nie wiadomo, jak zareagowała na to jego żona Elena. Małżonka Orbána narzeka podobno, że stadion kradnie światło i zasłania widok z kuchennego okna.

Pancho to pseudonim Ferenca Puskása, najsłynniejszego węgierskiego piłkarza – gwiazdora Realu Madryt oraz złotej jedenastki. Złotej, choć tak naprawdę srebrnej, bo Madziarzy w 1952 roku zdobyli wprawdzie mistrzostwo olimpijskie, ale dwa lata później w finale mistrzostw świata ulegli Niemcom. Puskás, Sándor Kocsis i Nándor Hidegkuti pozwolili rywalom na „cud w Bernie", a ich porażka wywołała na ulicach Budapesztu zamieszki.

Puskás nigdy nie był w Felcsúcie, nie ma z miasteczkiem nic...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11831

Wydanie: 11831

Zamów abonament