Brodacz ministerialny
To był pogodny, letni, sobotni wieczór. Siedziałem w knajpce na wolnym powietrzu. W telewizorze, jak na prime time przystało, jacyś brodaci partyzanci w mundurach z teatru śpiewali pieśni za swobodnu Makedoniju, nic dziwnego, rzecz działa się w Skopje. Wtem mój towarzysz, przygodnie spotkany Macedończyk z Australii, ożywił się i krzyczał, wskazując na jednego z brodaczy: „Patrz, to minister kultury!". Dostałem czkawki ze śmiechu.
Ćwierć wieku i kwartał później czytam, że TVP emituje program „Motel Polska", w którym w rolę zapowiadanych zwyczajnych Polaków wcielili się podstępem córka i zięć posła PiS, pani, która była już w telewizji śniadaniowej, a nawet – zadrżyj, o ziemio – radny gminy Poświętne. Tu konkurs bez nagrody: wskaż na mapie, nie używając Google'a, gminę Poświętne, można się pomylić o dwa kontynenty.
Nie, paździerzowej telewizji Kurskiego bronić nie zamierzam, zwłaszcza że programu nie oglądałem i oglądać nie mam zamiaru, rozbawiła mnie tylko skala zarzutów i towarzyszące temu oburzenie. Zwłaszcza że pamiętam lepsze dowcipy z tej samej firmy. Ot, choćby występy ministrów, najpierw jednak tytułem wstępu drobne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta