Reżim uderza w niepokorne rodziny
Do więzień trafiają nawet wielodzietne matki. Białoruskim opozycjonistom grozi się odebraniem dzieci.
Rodzina Szarendów z Brześcia jest dobrze znana w ruchu demokratycznym na Białorusi. Od lat napędzają życie opozycyjne w mieście, często widać ich było w pierwszych szeregach trwających od sierpnia protestów. Jak zapowiadał ostatnio urzędujący od 1994 roku Aleksander Łukaszenko, na Białorusi rozpoczął się „rok pojednania".
Andreja Szarendę aresztowano pod koniec ubiegłego roku, a gdy był za kratami, już w nowym roku służby wyważyły drzwi w mieszkaniu i na oczach czteroletniego syna zakuły w kajdanki żonę Palinę. I zerwały z balkonu opozycyjną biało-czerwono-białą flagę. Do domu przyszli też pracownicy opieki społecznej, ale na szczęście zdążyli ich uprzedzić dziadkowie. – Zabrali małego Staszka. Dołączył do 11-letniego brata, który nie widział, jak aresztowano jego matkę.
„Boję się o dzieci"
Andrej wyszedł na wolność 4 stycznia, ale już dwa dni później zapadł nowy wyrok i został skazany na kolejne 15 dni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta