Kościół bardziej kobiecy
Hipotetyczny ogólnopolski synod, by mieć sens, musiałby wyjść poza paradygmat katolicyzmu jako instytucji kształtowanej przez bezżennych mężczyzn.
Gdy prymas Jakub Uchański zastanawiał się na początku lat 60. XVI wieku nad zwołaniem synodu narodowego, wzbudził przerażenie nuncjusza papieskiego Giovanniego Commendoniego i kard. Stanisława Hozjusza. Lęk był uzasadniony, a możliwość powstania Kościoła narodowego realna. Przykłady Niemiec, Szwajcarii, Anglii i Skandynawii były zaraźliwe.
Hozjusz, by zaradzić bolączkom Kościoła, sprowadził do Polski w 1564 r. jezuitów, którzy stali się najbardziej gorliwymi apostołami kontrreformacyjnych reform wprowadzonych na soborze trydenckim. Uratowali katolicyzm jednak za cenę jego sarmatyzacji, czyli wtopienia go w antyintelektualny etos polskiej szlachty, która zgodnie odwróciła się od nazbyt wymagających nowych reformacyjnych Kościołów.
Dzisiaj katolicyzm znalazł się również w krytycznej sytuacji, a kryzys, jaki dotknął wiele Kościołów lokalnych, znowu każe myśleć o systemowych środkach zaradczych. W odróżnieniu od XVI w. także papież zachęca lokalne Kościoły do wejścia na drogę synodalną. Czy również w naszym kraju zwołanie synodu narodowego nie byłoby dobrym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta