Polityka w cieniu kaprala
Tak naprawdę dopiero głosowanie nad odwołaniem wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego może stać się symbolem jeśli nie końca, to poważnego kryzysu pisowskiego systemu władzy.
Czy można otrąbić przegłosowanie w Sejmie Lidii Staroń zgłaszanej przez PiS na rzecznika praw obywatelskich jako sukces Jarosława Kaczyńskiego? Tak to prawda, udało mu się wygrać, bo posłowie Konfederacji się podzielili, większość z nich bardziej chciała zaszkodzić kandydatowi „zjednoczonej opozycji" Marcinowi Wiąckowi niż senator Staroń.
Choć traktowano to głosowanie jako test, jego wynik nie jest jednak dowodem na nic trwałego. W głosowaniach nad kwestiami merytorycznymi Konfederacja nie przejdzie przecież nagle na stronę rządu. A dziewięcioro posłów Porozumienia Jarosława Gowina, którzy poparli Wiącka, nie kieruje się już, jak widać, trwale lojalnością wobec Zjednoczonej Prawicy jako wspólnego projektu.
Rząd Morawieckiego bezpiecznej większości nie ma i nie wiadomo, czy będzie miał. I to wydaje się dla rządzących dużo groźniejsze niż przegrane wybory na prezydenta Rzeszowa, bo przecież w tym mieście prawica nigdy nie rządziła.
Wątpliwe zresztą, aby Lidia Staroń zdołała ostatecznie uzyskać większość w Senacie, na który teraz przychodzi kolej w procedurze wyboru rzecznika praw obywatelskich. Oczywiście, obsada urzędu RPO nie jest dla PiS kluczową sprawą. A jednak w tej zagmatwanej historii szukaliśmy sygnału, a może nawet symbolu politycznej zmiany. Dostaliśmy jeszcze mniej jasności niż przed tygodniem lub miesiącem.
Kryzys...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta