Zemsta słodka, ale nudna
W „Jednym gniewnym człowieku" Guy Ritchie, podobnie jak w niedawnych „Dżentelmenach" (2019), wraca do korzeni – po raz czwarty łączy siły z aktorem Jasonem Stathamem, którego karierę w gruncie rzeczy zapoczątkował, obsadzając go w „Porachunkach" (1998), „Przekręcie" (2000) i „Revolverze" (2005). Ich nowy film to thriller akcji w starym, dobrym stylu, lecz z nieco – jak często bywa w przypadku tego twórcy – przekombinowaną konstrukcją fabularną. A tymczasem historia jest prosta: to opowieść o zemście, która niepotrzebnie relacjonowana jest w aż tak zawiły sposób. To kino mocne i gwałtowne, silnie zmaskulinizowane. I trudno podejrzewać, by pozostało w pamięci widza na dłużej.
Niejaki H (Statham) zatrudnia się w firmie konwojowej, która nie zajmuje się drobniakami. Spółka transportuje naprawdę grube pieniądze. Nic dziwnego, że szkolenie przypomina trening bojowy amerykańskiej armii, a ktoś z weteranów w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta